Przybywa sklepów i punktów usługowych, w których można płacić kryptowalutą bitcoin. W kwietniu Japonia uznała ją za oficjalny środek płatniczy, a możliwość wykorzystania kryptowalut analizują też inne państwa. Z uwagą przyglądają się im również banki i instytucje finansowe zainteresowane wykorzystaniem innowacyjnej technologii blockchain, na której opierają się kryptowaluty. Kryptowaluty to jednak nie tylko bitcoin.
– Kryptowaluty przechodzą do szerszej świadomości, powoli opuszczają rewiry zarezerwowane dla geeków technologicznych. Trzeba pamiętać o tym, że kryptowaluty spełniają nie tylko funkcję środka płatniczego. Niektóre, jak Ethereum, zawierają w sobie informacje o projektach technologicznych. Inne, na przykład IOTA, mają za zadanie wymieniać informacje pomiędzy maszynami w technologii internet of things – mówi Marcin Borek, CEO spółki Net Value, wydawcy porównywarki walutowej Kurencja.com.
Kryptowaluty, które pojawiły się dopiero kilka lat temu, biją ostatnimi czasy rekordy popularności nie tylko wśród technologicznych geeków, lecz także wśród inwestorów. Według aktualnych danych CoinMarketCap istnieje ich już blisko 1,1 tys., a łączna kapitalizacja rynku kryptowalut sięga 170 mld dolarów. Co ciekawe, są to wyłącznie cyfrowe waluty, niemające żadnego pokrycia w stanie fizycznym.
– Kryptowaluty są algorytmem informatycznym. Większość z nich powstaje oddolnie, na otwartym kodzie źródłowym, czyli open source. Społeczność powołuje projekt danej kryptowaluty, który następnie zyskuje wsparcie i popularność bądź nie. Fakt, że są to oddolne, społecznościowe projekty, jest największą zaletą tego fenomenu. Społeczność, która je wspiera, ma poczucie, że tworzy coś sama dla siebie, według własnego wyobrażenia i trochę w równoległym obiegu – mówi Marcin Borek.
Kontroli nad kryptowalutami nie sprawuje żaden bank centralny ani żadna z instytucji finansowych. Za ich emisję odpowiadają sami użytkownicy, którzy generują je przy wykorzystaniu matematycznych algorytmów, czyli tzw. kopania kryptowaluty. Obecnie jest to bardzo złożony proces.
– Kopanie kryptowalut oznacza rozwiązywanie skomplikowanych problemów kryptograficznych. Kiedyś można było to robić na własnym komputerze PC albo domowym laptopie. Obecnie waluty kopie się na wyspecjalizowanych farmach, składających się z tysięcy komputerów ze specjalnymi kartami graficznymi, systemami chłodzenia i dostarczania energii. Społeczność, która uczestniczyła w kopaniu, rozwiązywaniu problemów kryptograficznych – tzw. górnicy – pobierają opłaty za uznawanie transakcji, które pojawiają się w sieci w związku z daną kryptowalutą – wyjaśnia Marcin Borek.
Bitcoin jest pierwszą i najbardziej znaną kryptowalutą, jest obecnie najwyżej wycenianą przez rynek. Kapitalizacja wszystkich bitcoinów stanowi około połowy kapitalizacji wszystkich kryptowalut. Na rynku pojawiają się jednak nowe.
– Jest bardzo dużo nowych kryptowalut, które powstawały często nie później niż rok czy dwa lata temu. Mają bardziej unikalne cechy i więcej technologicznych przewag nad bitcoinem. Są także kryptowaluty tworzone przez instytucje finansowe – istnieje kryptowaluta Ripple, powołana przez banki, które zauważyły, że tego fenomenu nie da się ominąć czy ukrócić. Same zaczęły więc w te technologie inwestować, aby podłączyć się do ogólnego trendu – mówi Marcin Borek.
Instytucje finansowe z zainteresowaniem przyglądają się kryptowalutom, a zwłaszcza technologii blockchain, na której są oparte. Blockchain to system rozproszonej bazy danych, oparty na algorytmach matematycznych i kryptografii. Zdaniem ekspertów od nowych technologii zarówno blockchain, jak i wirtualne waluty mogą w przyszłości zrewolucjonizować światowy system finansowy. Dlatego w 2015 roku łącznie 45 globalnych instytucji finansowych (w tym JP Morgan, Goldman Sachs, Morgan Stanley, Deutsche Bank, Bank of America) powołało wspólnie konsorcjum R3, którego celem jest zbadanie możliwości i rozwijanie blockchain.
– Kryptowaluty są algorytmami informatycznymi, w swoim kodzie źródłowym zawierają różne dane i informacje. Przedrostek krypto- do słowa waluta może być mylący, ponieważ może sugerować, że jest to quasi-waluta, coś co udaje walutę. W rzeczywistości kryptowaluty są środkiem płatniczym akceptowanym w wielu miejscach, w wielu punktach płatniczych w wielu krajach. W kwietniu zostały uznane za pełnoprawny środek płatniczy w Japonii – mówi Marcin Borek, CEO spółki Net Value, wydawcy porównywarki walutowej Kurencja.com.
W Norwegii część banków otworzyła się na możliwość transakcji w bitcoinach. Możliwość ich wykorzystania analizuje też Chiński Bank Centralny. Wydłuża się również lista sklepów i punktów usługowych, w których można płacić wirtualną walutą. Ostatnio dołączył do niej serwis do zamawiania jedzenia na wynos Pyszne.pl. Eksperci zauważają, że wzrost wykorzystania kryptowalut jest nieunikniony.
(newseria)