Od 1 stycznia 2018 r. w Polsce obowiązuje opłata recyklingowa. Oznacza to, że za foliowe torebki jednorazowego użytku, które dostajemy w sklepach do pakowania zakupów, musimy płacić. Sama opłata recyklingowa na razie wynosi 20 gr za sztukę, ale w przyszłości może wzrosnąć nawet do 1 zł. A do tego dochodzi jeszcze podatek VAT.
Nie za każdą torebkę foliową zapłacimy
Jak mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Beata Złotek z firmy Inventage: „Opłata recyklingowa to opłata, która zostaje doliczona do ceny lekkiej torebki z tworzywa sztucznego lub stanowi jej podstawową cenę. Zgodnie z założeniami ustawowymi opłata ta jest dochodem budżetu państwa. Pobierają ją przedsiębiorcy od klientów, którzy nabywają torebki, aby spakować zakupy”. Co ważne, opłata recyklingowa jest naliczana od sztuki torebki foliowej, ale nie każdego rodzaju. Nie dotyczy np. torebek wielokrotnego użytku.
Chodzi o ochronę środowiska
Dlaczego wprowadzono opłatę recyklingową? Aby – zgodnie z wymogami Unii Europejskiej – ograniczyć stosowanie torebek foliowych. Jak wiadomo, mają bowiem one bardzo szkodliwy wpływ na nasze środowisko. Obecnie przeciętny Polak zużywa średnio ok. 300 torebek foliowych rocznie. Dla porównania Duńczyk czy Finlandczyk – cztery, pięć sztuk. Ministerstwo Środowiska przewiduje, że dzięki wprowadzeniu opłaty recyklingowej zużycie torebek foliowych zmniejszy się w ciągu półrocza o 50%.
Ćwierć miliarda złotych do budżetu w tym roku
Opłata recyklingowa za jedną torebkę foliową jednorazowego użytku wynosi 20 gr. Może zostać jednak podwyższona aż do 1 zł. Jest to zabezpieczenie na wypadek, gdyby Polacy nie ograniczyli używania tych torebek w zadowalającym stopniu. Istotne znaczenie ma przy tym to, że koszt opłaty recyklingowej jest wliczany do podstawy opodatkowania VAT z tytułu dostawy torebki. Stawka wynosi 23%. Cena, którą konsument musi zapłacić za torebkę, jest więc de facto wyższa od wysokości opłaty recyklingowej. Szacuje się, że na wprowadzonej zmianie w samym 2018 r. budżet państwa zyska 0,25 mld zł.