Piotr Respondowski z branżą zabawkarską i dziecięcą związany jest kilkanaście lat. I jak sam mówi – to dużo, ale rynek dóbr przeznaczonych dla najmłodszych konsumentów ewoluuje dynamicznie, jak mało która branża. Dlatego stałe monitorowanie tego segmentu pozwala mu być na bieżąco z trendami i potrzebami maluchów. Na co dzień pan Piotr lubi dobrą książkę i film, choć najwięcej frajdy sprawiają mu wypady rowerowe ze swoimi dziećmi.
„Świat Zabawek” – Od ilu lat jest Pan związany z branżą zabawkarską?
Piotr Respondowski: – Z branżą zabawkarską i dziecięcą jestem związany już kilkanaście lat i nie zamieniłbym jej na żadną inną.
Czy to dużo, czy mało do poznania specyfiki handlu w tym segmencie?
– Jest to dość długi okres, ale wciąż się wiele zmienia, rynek ewoluuje i należy cały czas śledzić zmiany we wszystkich kanałach sprzedaży, aby być na bieżąco i wyczuwać aktualne szanse i zagrożenia.
A o jakim zawodzie Pan marzył będąc dzieckiem?
– Bardzo chciałem być podróżnikiem. Dlatego odwiedzanie klientów, udział w targach oraz inne wydarzenia związane z moją pracą umożliwiają mi po części spełniać to marzenie.
Co w obecnej pracy podoba się Panu najbardziej?
– Bardzo lubię tworzyć i budować od początku różne rzeczy. Takie właśnie działania prowadzę w firmie, którą reprezentuję. Nie jest to łatwe zadanie, ale każdy nowy klient oraz każde uśmiechnięte dziecko, które kupuje nową, ładną i bezpieczną zabawkę w sklepie potwierdzają, że to co robię ma sens. Podoba mi się również to, że sprzedaję zabawki najwyższej jakości, bezpieczne i funkcjonalne. Nie potrafiłbym reprezentować firmy, do której nie byłbym wewnętrznie przekonana – jak promujące przemoc czy niespełniające wymagań jakościowych powodując zagrożenie dla zdrowia najmłodszych. Bardzo miłym również jest fakt, że sprzedaję markowe zabawki, które są bardzo dobrze postrzegane na rynku przez konsumentów.
Co w pracy najbardziej Pana frustruje i hamuje w działaniu?
– Zawsze staram się pokonywać trudności z wrodzonym optymizmem, ale to co czasami spowalnia moje działania to niechęć i narzekanie połączone z brakiem odpowiedniej aktywności, która może wiele zmienić.
Czy jeszcze coś zaskakuje Pana w tej branży?
– Oczywiście, każdy rok przynosi niespodzianki. Klienci z innych obszarów gospodarczych interesują się naszą branżą. Rozwój technologiczny zmienia oblicze tradycyjnego handlu, więc będziemy jeszcze świadkami różnych przeobrażeń na rynku. Poza tym zmienia się sposób spędzania wolnego czasu przez dzieci. Coraz wcześniej maluchy dojrzewają i zaczynają interesować się elektroniką, co również ma ogromny wpływ na przyszłość rynku zabawkarskiego. Optymizmem napawa fakt, że rośnie jednak zainteresowanie rodziców oraz dzieci ruchem na świeżym powietrzu, dzięki czemu w kategorii zabawek sportowych i outdoorowych można zauważyć wyższą sprzedaż.
Co ma największy wpływ na sprzedaż zabawek?
– Ogromny wpływ na sprzedaż ma oczywiście reklama TV, choć w obecnym czasie należy brać pod uwagę również działania zintegrowane telewizja plus internet. Znane marki cieszą się też coraz większym powodzeniem. Panujące w różnych środowiskach mody mają także ogromny wpływ na sprzedaż zabawek.
Jakie są Pana największe osiągnięcia, a jakie porażki – jeśli takie oczywiście istnieją?
– Osiągnięcia to wprowadzenie na rynek polski nowych marek oraz realizacja dużych przedsięwzięć marketingowych, w tym sprowadzenie do naszego kraju serialu „Lalaloopsy” emitowanego na antenie MiniMini+.
Kogo ze świata polityki, biznesu, nauki podziwia Pan najbardziej?
– Jest wiele takich osób, gdyż jestem otwartym człowiekiem i niektóre z nich naprawdę podziwiam. Niemniej jednak cenię osoby o niespotykanych cechach charakteru dążące do celu pomimo trudności, które inni ludzie lub okoliczności im stawiają.
Co sprawia, że się Pan uśmiecha?
– Dzieci bawiące się na placu zabaw [uśmiech].
Jakie ma Pan hobby? Jak spędza Pan swój wolny czas?
– Nie mam tego czasu zbyt wiele, ale lubię jeździć z dziećmi na wycieczki rowerowe.
Ulubione miejsce w Polsce i na świecie?
– Jest wiele takich miejsc, ale i w Polsce i na świecie lubię regiony położone nad morzem.
Czy ma Pan jeszcze czas na książki, teatr, kino etc.?
– Bardzo lubię kino i teatr i jeśli tylko jest ciekawa propozycja w repertuarze, skrzętnie to wykorzystuję. A książka, która mnie ostatnio zainteresowała to „Władca piorunów” o genialnym wynalazcy Nikola Tesli.
Ulubiony aktor, film, zespół muzyczny, bajka dla dzieci?
– Często oglądam filmy i słucham dużo muzyki, szczególnie podczas podróży, ale lubię nowości i oryginalne projekty polskie i zagraniczne, więc czasami porzucam ulubionych aktorów i wykonawców na rzecz nowych odkryć i doznań. Bajka dla dzieci to oczywiście „Lalaloopsy” [smiech].
Czy wolałby Pan przenieść się na kilka chwil w przyszłość czy w przeszłość?
– Nie przenosiłbym się nigdzie, ponieważ jestem realistą i staram się budować przyszłość według moich priorytetów.
Jakie ma Pan plany rozwoju swojej firmy?
– Wchodząc w ten rok z trzema markami, chciałbym ustabilizować sprzedaż i zaproponować zaufanym partnerom stałą i efektywną współpracę, tworząc podwaliny do wprowadzenia kolejnych marek MGA Entertainment na rynek polski.
Jakie nowości z aktualnej oferty podobają się Panu najbardziej?
– Podobają mi się nowe place zabaw Little Tikes, dzięki którym dzieci mają duże możliwości aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. Linia Lalaloopsy prezentuje zupełnie nową Bąbelkową Syrenkę, która wypuszcza bańki mydlane diademem na głowie, a z asortymetu Baby Born bardzo podobają mi się małe, śliczne i mięciutkie My Little Baby Born , które mogą przytulać dzieci już w pierwszych miesiącach swojego życia.
Najważniejsze wydarzenie tego roku dla Pana firmy?
– Było nim wprowadzenie na antenę MiniMini+ serialu „Lalaloopsy”, dzięki czemu marka jest coraz silniejsza, a sprzedaż gwałtownie wzrosła.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wakulak